Wspomnienie lata. Słońce, ogród, sad. Na samą myśl robi się weselej na duszy, aż chce się żyć. I mam na to sposób. Ciasto ze śliwkami z własnego mini sadu. O tej porze śliwki? ktoś zapyta. Oczywiście, że tak. Czary mary i mam. Jestem zapobiegliwa, zamroziłam. Ponadto, ciasto przywodzi mi na myśl smak dzieciństwa, bo moja Ciocia takie właśnie robiła. I to od niej mam przepis.
No cóż Kochani, nie samym malowaniem przecież żyję. Lubię proste i szybkie w wykonaniu ciasta. Dodam, że jest to ciasto ucierane, polecane w lekkich dietach. Na dodatek dogodzimy wszystkim, małym i dużym domownikom oraz gościom. Ciasto to ma wielu zwolenników. I udaje się nawet osobom, które twierdzą, że nie mają talentu kulinarnego.
Potrzebujemy:
- 30 dkg cukru
- 40 dkg mąki pszennej
- 250 g margaryny ( lub masła)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 4-5 jaj ( w zależności od wielkości)
- ok 1 kg owoców mrożonych lub sezonowych
- cukier puder do oprószenia upieczonego ciasta
Margarynę lub masło, podgrzewamy do rozpuszczenia w garnuszku i zostawiamy do ostygnięcia. Ja używam masła roślinnego z Kruszwicy, ponieważ jest dość miękkie, nie rozpuszczam go. Wyjmuję z lodówki wcześniej, by się ogrzało w temperaturze pokojowej. Temperaturę pokojową muszą mieć też jaja, dlatego należy również wyjąć je wcześniej z lodówki. Przygotowujemy blachę. Ja wykładam ją papierem do pieczenia, ale można też wysmarować masłem, margaryną, potem posypać bułką tartą lub mąką.
Przygotowujemy owoce, jeżeli będziecie używać mrożonych, to nie należy ich rozmrażać. Do miski dajemy masło, odmierzoną ilość cukru i ubijamy mikserem do białości na wysokich obrotach miksera. Następnie wbijamy po jednym jajku, cały czas miksując.
Gdy całość uzyska konsystencję puchu, zmniejszamy obroty miksera i wsypujemy po łyżce mąki zmieszanej z proszkiem do pieczenia. Zwiększamy obroty, by dokładnie wszystko ze sobą się połączyło. Gotowe ciasto wylewamy na blachę równomiernie.
Włączamy piekarnik, by tylko lekko się podgrzał, ustawiamy na temperaturę 170 stopni C. W tym czasie układamy nasze owoce na cieście. Jeżeli są to świeże owoce to jak najbardziej mogą być ułożone gęsto. Natomiast przy mrożonych należy zachować pewne odstępy, gdyż puszczają podczas pieczenia sok, a nasze ciasto musi przecież się upiec.
Pieczemy w temperaturze 170 stopni C. przez ok 50-55 minut. Po upieczeniu wyjmujemy ciasto do ostygnięcia. Nic się nie stanie również, gdy uchylimy tylko drzwiczki piekarnika, by tam sobie nasze pyszności stygły.
Kolejnym krokiem jest oprószenie ciasta cukrem pudrem i nic innego już nie pozostaje, jak zjeść. Przyznam, że jeszcze lekko ciepłe jest fantastyczne i nie można mu się oprzeć.
To co? robimy kawusię, herbatkę i do tego podajemy nasze ciasto ze śliwkami. Oj, nie oprze się nikt. SMACZNEGO!
To ja zabieram już kawałek dla siebie i zmykam. Wasza Ania.
Potwierdzam 🙂
Pyyycha!
LikeLiked by 1 person
zgadza się, pyyycha 🙂
LikeLiked by 1 person
jeju jestem na diecie ale…zrobie za kilka tygodni. Pytanko…czy mogą być śliwki z kompotu sklepowego.
LikeLiked by 1 person
Jak najbardziej, byle odsączone. Oczywiście najlepsze są świeże, ale jeszcze musimy zaczekać na nie.
LikeLike
U mnie są przez okrągły rok z tym że bez smaku, kompot jest europejski więc smak również, i lepiej użyć do ciasta śliwki o smaku śliwki a nie ziemniaka a może i gorzej
LikeLiked by 1 person